Choinkowo...:)

Dziś fotorelacja z ubierania choinki:) Tym razem jest raczej mała, oczywiście żywa i w doniczce - mam nadzieję, że rzeczywiście ma korzenie i wiosną będę mogła ją wsadzić do ogrodu:)
Niewiele tych zdjęć, ale musicie wierzyć - efekt jak z bajki:)



A widzicie światełka pod sufitem? To dzieło mojego Męża:) Na moją prośbę:):)


To tutaj to już świąteczne drobiazgi obok mojego miejsca pracy:) 
Wszędzie musi być dobry duch:)

(Iza, poznajesz biedronkową ramkę:)? Kiedyś Ci może powiem, jakie zdjęcie tam jest:) - 
póki co możesz zauważyć, że stare, czarno-białe:))

Podobne akcenty umieściłam w całym domu: na prezentowanej w pierwszym wpisie maszynie Babci, na komodzie w sypialni, na oknach w kuchni i parapecie w salonie:) Nawet na biurku Męża:) - wszędzie świątecznie:)
Tylko ukochanego, wytęsknianego i bajecznego śniegu brak:(...
Nie pamiętam, kiedy ostatnio w przeddzień Świąt było prawie +10 st. C...
I by się lepiej go wyglądało już teraz zapodaję piosenkę na jutro:) Tym razem:



Na ułożonej przez Kaczkowskiego płycie jest wersja z 1952 roku.
A my tutaj - nie mając za oknem śniegu - mamy tekst o deszczu...

ps - wiem, że dzisiejsze zdjęcia raczej kiepskie - taki telefon i taki pośpiech:(...
A Tym, co jeszcze zechcą tu kiedyś zaglądnąć pokażę CUDEŃKO(!!!!!!!!!), jakie dziś przyniósł Pan Listonosz:) - muszę przyznać, że w Ostrołęce mieszkają
Kosmiczne Talenty:-D

Komentarze