Wieczorową porą:)

Tak nietypowo - po raz drugi jednego dnia, ale nie mogłam nie skomentować: chciałabym serdecznie przywitać mojego czytelnika/czytelniczkę z Serbii:):)
Będąc tam dwukrotnie tego roku pokochałam Serbię całym moim sercem: pokochałam jej muzykę, osobistą kulturę mieszkańców, nienachalną otwartość  na drugiego - w tym turystę; pokochałam kuchnię Serbii (a ci co mnie znają wiedzą, że nie przywiązuję wagi do jedzenia - jem by nie paść, ale z kuchnia serbską okazało się inaczej - jest boska:)) i zachwycił mnie rytm dnia, codzienności, jakie tubylcy narzucają innym. No i pokochałam Belgrad:):) To miasto z częściowo zbombardowanymi budynkami mnie wessało, porwało, zachwyciło, otoczyło i do dziś trzyma - nie umiem inaczej o nim mówić, myśleć, jak o kolejnym MOIM miejscu na ziemi:)
Więc witam czytelnika z Serbii:):):)
Jestem zaszczycona:):):)
A oto Belgrad widziany okiem mojego telefony (niestety tylko telefonu, bo aparat umarł:( a jedno to nawet z auta, już z trasy)






A skoro już mamy taki piękny, świąteczny wieczór, to pora zapodać jakąś piosenkę-perełkę:) Dziś coś takiego: 




Mam nadziej, że pozytywnie zapuka do serca każdego z Was:)

Komentarze