Odkrycie ostatnich dni!

Może się okazać, że wyjdzie tu dziś moja ignorancja, nieznajomość tematu i muzyczna ospałość, ale co tam - i tak podzielę się z Wami moim muzycznym odkryciem ostatnich dni:)
Odbył się on na kilku poziomach - stopniowo.
Najpierw na stronie Trójki znalazłam zakładkę: Marek Niedźwiecki "Muzyka ciszy". 
Później zauważyłam na dole tego artykułu informacje o nowej płycie Kari - "Wounds and Bruises" wraz z piosenką, która ją promuje:


Ten utwór jest pierwszym tej artystki, który poznałam. Słuchałam go od początku do końca i znów raz jeszcze.
Później postanowiłam poszukać innych jej utworów.
Ale wcześniej znalazłam film, zapowiadający wspomnianą wyżej płytę. Jest krótki ale nieziemsko nastrojowy, naszpikowany atmosferą, magiczny i refleksyjny. Byłam - nie, wciąż jestem - nim oczarowana.
Od razy pomyślałam, że ktoś, z kogo tekstów i maniery muzycznej płynie atmosfera Kalewali, Księgi Diny i innych tekstów osadzonych w mrocznej, zimnej, surowej i wciąż tajemniczej Skandynawii musi doskonale znać tamtejsze realia i być "kimś stamtąd".
Bo własnie z wiecznie mroźną Północą skojarzyły mi się te utwory.
Jakież było - jest! - moje ogromne zdziwienie, kiedy okazało się, że Kari jest Polką (!!). Nazywa się Karolina Amirian a odkryta prze ze mnie płyta ukazał się jeszcze w 2013 roku.
Może i nie mam wykształcenia muzycznego, nie jestem krytykiem (jedyne co mogę to wskazać co mi się podoba a co nie:)) ale wiem, że po Mari Boine mało która muzyka - osadzona w klimatach folkowych czy etnicznych - jest w stanie mnie zachwycić. A Kari się to udało:) Utwory są magiczne (chciało by się powiedzieć"mega magiczne"), nastrojowe i głęboko zapadające nie w ucho a w serce.
Polecam wszystkim, którzy lubią jak dźwięki niosą wyobraźnię w dalekie przestworza i niczym jej nie ograniczają.  
Czytelnicy - dziś odsyłam do słuchania:)

Komentarze