Wiosna - ach to ty???

Dziś krótko.
Poirytowana własnym niezdecydowaniem co do nowej szaty graficznej niniejszego bloga, ze zmęczonymi - od wielogodzinnego czytania - oczyma (a co czytam - opowiem:) - bo, o dziwo!, prawie wszystko wpasowuje mi się do marcowego hasła wyzwania "Grunt to...":)!! i liczę, że do końca miesiąca uda mi się to ogarnąć i Wam co nieco przybliżyć:) - dobrze, że marzec długim miesiącem jest:-D!) dzisiaj tylko głos w sprawie wiosny.
I to nie tyle głos, co oko.
Bo że śnieg i mróz kocham, nie raz jeden tu mówiłam. Ale trudno - zimy nie mieliśmy za to mamy już wiosnę pełną gębą! I to nie tylko w zadbanych i wypielęgnowanych ogrodach, rabatkach. Ja znalazłam wiosnę w lesie:)
Oto dowody - przywiezione wczoraj od mamy:)



Widzicie, jak wszystko nieśmiało zaczyna się zielenić:) Nawet z tych wiór po złamanym drzewie mech wychodzi:)
Gdybym jeszcze mogła Wam przesłać głos ptaków śpiewających o poranku..., o to jest coś...!

Komentarze

  1. Już się nie mogę doczekać wiosny w pełni :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nadal nie mogę zrozumieć Twojego zamiłowania do zimy i mrozu :) kiedy przyjdziesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo w zimie tu mnie coś szczypnie, tam zawieje, a w jeszcze innym miejscu oszroni:) - i wtedy wiem, że żyję:):) A poza tym mój gust estetyczny się cieszy:)

      Usuń

Prześlij komentarz