Natchnienie z przeszłości

Tak, wiem - miało być o kolejnej przeczytanej przeze mnie powieści, ale jest we mnie jeszcze tyle emocji, że muszę dać sobie ciut-ciut czasu i ogarnąć rozwiane myśli:)

Tym sposobem będzie o związkach muzyki z literaturą. Ale o współczesnych związkach muzyki współczesnej z literaturą jedynie troszkę starszą.
Więc Wagner i Nibelungi miejsca tu nie znajdą.
Będzie za to Buldog i jego interpretacja wierszy Tuwima, Świetliki i poezja Świetlickiego, SDM ze Stachurą oraz moja ukochana Poświatowska w interpretacji Radka i Szafran.
Zapraszam do zasłuchania:)









Buldog nie jest może moim ulubionym (a nawet lubianym!) zespołem - jak na mnie jest tam za dużo podobieństw do reggae - ale ich podejście do Tuwima, ich interpretacja ukochanego przeze mnie Deszczu jesiennego Staffa, każą mi się zatrzymać i na nowo zastanowić nad wymową polskiej poezji międzywojnia:).

A do Was który ze związków literacko-muzycznych najbardziej przemawia?

Komentarze

  1. Mój gust już pewno dyktuje wiek, ale w zasadzie on niewiele się zmienił od młodości.
    Oprócz muzyki rozrywkowej, która porywała mnie do tańca / taniec to był mój żywioł / zawsze kochałam ballady i piosenki poetyckie. Dlatego jednak pozostanę przy DSM. Wiersz Poświatowskiej w wykonaniu Radka jest niesamowity - kiedyś słuchałam to wykonanie prawie na okrągło. Lora Szafran zaś to klasa sama w sobie. Takich głosów można słuchać i słuchać. Przy takich utworach się cudownie wypoczywa. Kiedyś tak było z Prońko chociaż Prońko była jednak mniej liryczna. Bardziej chyba drapieżna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ładne podsumowanie:) Aż chce się zrobić muzyczne zestawienie z Prońko na czele:)

      Usuń
    2. Czekam na takie zestawienie.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. To posłuchaj w wykonaniu Buldoga - ciekawe jak na tę interpretację zareagujesz:)

      Usuń

Prześlij komentarz