Dawkowanie - cz. 6.
Dziś coś na temat pisma, języka, mowy i słowa.
Ludzie, którzy piszą księgi, nie chcą
mieć własnej historii. No bo i po co? W porównaniu z tym, co jest
zapisane, zawsze będzie nudna i nijaka.
(s. 839)
Zawsze za literami stoi czyjaś ręka, zza zdań wychyla się czyjaś twarz.
Przecież i spoza Tory wyłania się zaraz jakaś obecność, wielka, której
prawdziwego imienia nie można napisać żadną, nawet pozłoconą i pogrubioną
literą. (s. 823 – 822)
(…) wierciliśmy także dziury w słowach, zaglądając w ich przepastne
wnętrze. Moje pierwsze olśnienie dotyczyło podobieństw dwóch słów. (s. 811)
O tak, gdyby pytaniami można było handlować, obaj z reb Mordkem zbiliby
majątek. (s. 876)
(…) nie mówi, a jak nie mówi, to nie ma swojej historii ani języka,
jest jak bezdomny, bezkrajowy. (s. 782)
W nowym świecie będzie inny alfabet, będą inne znaki, inne reguły. Może
z dołu do góry, a nie z góry na dół. (s. 775)
Ja do polszczyzny nic nie mam, ale jak w niej mielibyśmy mówić, skoro
nam słów nie starcza? (s. 768)
Zbieraj, zbieraj znaki, to wkrótce przeczytasz całe zdanie. Co to za
sztuka czytać z ksiąg napisanych przez człowieka, kiedy cały świat jest księgą
napisaną przez Boga (…). (s. 754)
(…) zdawało mu się, że świat słów jest o wiele realniejszy niż to, co
widzą jego oczy. (s. 751)
(…) słowa to nie szlachta, żeby im drzewa genealogiczne odtwarzać. Słowa
to kupcy, szybcy i użyteczni, to tu, to tam. (s. 750)
A pełna, ostateczna recenzja już tuż-tuż.
Komentarze
Prześlij komentarz