Świat odkleja się od niej i nagle staje się wyraźny, jak staloryt albo czarno-białe zdjęcie o dużej ostrości. Chłodny świat. Ostry. (s. 58 - 59)

      Jest rodzaj pisarzy, którzy raz poznani nie pozwalają o sobie zapomnieć, kuszą, przypominają o sobie i chce się ich więcej czytać. Takim moim ostatnim odkryciem jest Julia Fiedorczuk i jej proza. O jej Nieważkości pisałam tu. Mnie do dziś zachwyca, a głębia ukryta w prostocie tej historii wciąż zadziwia. I postanowiłam sięgnąć po wcześniejsze teksty prozatorskie autorki. Dziś o zbiorze Poranek Marii i inne opowiadania
      Zawiera on osiem różnej długości tekstów, w których pierwsze głosy należą głównie do kobiet. Historie te niechętnie operują dialogiem, a narrator - choć trzecioosobowy – zdaje się nie obserwować bohaterów, a siedzieć im wręcz w głowach: emocje i stany ducha postaci zna jakby od podszewki. I dlatego ma prawo wypowiadać się w imieniu tych niemych osób. Posługuje się językiem ostrym surowym oszczędnym, czasem wulgarnym - co współgra z charakterami bohaterów. Częstym zabiegiem estetycznym jest fragmentaryczność, pozorny brak związku, sekwencyjność. Pomijając istotę historii i losów poszczególnych bohaterów oraz szczegóły ich zagmatwanych perypetii, jest wiele punktów łączących te opowieści z Nieważkością.
      Po pierwsze: organizacja świata przedstawionego. Gdyby chcieć odpowiedzieć na pytanie, jakimi kolorami  go namalowano, na pewno byłoby to kolory ciemne: szarości przede wszystkim - we wszystkich odcieniach i tonacjach, brązy, czerń o różnej intensywności, a nawet kolor gnijących liści. Bo jeśli pojawia się motyw dzikiego i nieujarzmionego ogrodu, jest on blady, przytłoczony, na siłę założony i przypominający umieranie za życia. Ten szary, smutny i depresyjny świat jest światem konsumpcji, pozerstwa, banału, powierzchowności i brutalności; jest światem, który poniża, gwałci, upija, wyśmiewa, wytyka palcami, mści się, gardzi, jest smutny i głupi. 
      To świat, który niemalże namacalnie dzieli się na pół - i to też cecha wspólna z Nieważkością
      Pierwszą jego część „zamieszkują” tzw. zwykli ludzie – nauczyciele, robotnicy, studenci, uczniowie, restauratorzy, którzy są tłem dla nobilitowanej drugiej części tworzonej przez wyrzutków, odszczepieńców, margines społeczny, chorych, samotnych, załamanych, niedostosowanych i poniżanych. Narrator z całej doby potrafił ukraść kawałek, jedną porę, jedną godzinę –  ten wycinek wystarczy, by opowiedzieć o postaciach. W zbiorze tym występują dwa typy bohaterek: "Marie", które padają ofiarą gwałtu, pijaństwa, pożaru i bezdomności. Są też i "Ledy": anorektyczki, aspołeczne perfekcjonistki. Bohaterki żyją w świecie „obok”, „wysiadają” z tego „normalnego” świata, świadomie z niego rezygnują, bo skoro on nimi gardzi, to one gardzą nim; chcą czegoś lepszego, wewnętrznie piękniejszego i pełniejszego; te kobiety patrzą dalej oraz głębiej niż tu i teraz; choć o tym nie wiedzą, liczy się dla nich przyszłość, perspektywa, nie rozdrapywanie przeszłości. Bo choć są proste i powierzchownie prymitywnie, mają wrażliwe, czyste serce, swoistą głębię i wyjątkowość – bo w tym gardzącym świecie może być wiele wyjątkowości.
      Jak widać - z tych ośmiu oszczędnych w wydarzenia i zwroty akcji historii o małych, ale wielkich, kobietach - wyłania się diagnoza naszej rzeczywistości: jest ona nienormalna w swoim okrucieństwie i tylko niebanalni mogą tę głupotę oraz tyranię dostrzec.
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/58410/poranek-marii-i-inne-opowiadania


KSIĄŻKA BIERZE UDZIAŁ W WYZWANIACH:

Komentarze

  1. Baaardzo ciekawie piszesz o tych dwóch typach bohaterek! I o kolorach. Lubię, kiedy ktoś zwraca uwagę na barwę, zapach albo smak w książce. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz