(…) z czego ostatecznie składa się nasze życie? s. 236
Lepsze życie to książka,
która da się lubić i która może bardzo zirytować. To książka, którą się chce
skończyć, i którą chciałoby się rzucić w kąt. Świat w niej pokazany jest tak
banalny, tandetny, powierzchowny, że nawet nie chciało mi się w niego
zagłębiać. Jedno, czego się z niej dowiedziałam to tego, że tak – jak para głównych
bohaterów (głównie kobieta) – to żyć nie chcę. Nigdy. Nawet gdyby nie wiem jak
mi się nudziło…
W Lepszym życiu
mamy dwoje obcych sobie bohaterów - ją i jego. Jak tą drugą można zaakceptować
i spróbować zrozumieć, tak ta pierwsza do tego stopnia drażni i wyprowadza z
równowagi, że już od pierwszych stron się jej nie lubi. Kim są? Dziewczyna jest
wykształcona (choć bez pełnego tytułu), zbuntowana, prowadzi lekki, imprezowy, bez
zobowiązań, hulaszczy tryb życia, bez trosk i odpowiedzialności podchodzi do
każdego kolejnego dnia; w tym wyniszczającym życiu na krawędzi zasłania się
żalem do ojca, bólem po starcie matki i przybraną przez siebie rolą rodzinnej
czarnej owcy. Najbardziej wkurza (przepraszam za słowo) ta bierność kobiety, to
jej z wygodą „rozsiedzenie się” w tym powierzchownym i bezrefleksyjnym stylu
życia; i ta pogarda względem tych, którzy mają jakiś plan na siebie (współlokatorki
– może mało barwne, ale widać w ich życiu jakiś sens i cel) jest dla mnie nie
do zniesienia. I niby pojawia się moment zmiany, czas wejścia w nowy etap, ale
przypomina to bardziej kolejny kaprys niż potrzebę serca. Dla mnie to osoba,
która bawi się sobą, życiem, innymi ludźmi i sama nie wie, czego chce. I dlatego
jej nie lubię. I nie lubię jej sposobu mówienia, wypowiadania się – tych wulgaryzmów,
zdań urywanych, pełnych ekspresjonizmów, które z jednej strony mówią o stanie
emocji bohaterki, a z drugiej pokazują jej lekceważący stosunek do wszystkich i
wszystkiego (siebie również).
Drugą postacią jest chłopak. W przeciwieństwie do dziewczyny
wrażliwy, słaby, podporządkowany (pracy i partnerce), chaotyczny w swoich
emocjach i mówieniu o nich; z lękiem podchodzi do każdej kolejnej decyzji i
woli odchodzenie po cichu niż konfrontację z rzeczywistości. Jest typem osoby,
która – choć widzi mankamenty swego świata – wybiera bezpieczną ciszę niż
stawianie czoła otoczeniu. I jak pierwsza osoba do wszystkiego podchodzi
bezrefleksyjnie, tak on wszytko analizuje i odczuwa głęboką potrzebę piękna,
obcowania z tym co ważne, uniwersalne i co nadaje głębszy sens. Tylko, że nie
umie tych potrzeb pokazać; postanawia o nie zawalczyć w cichości i wycofaniu. Również
jego sposób mówienia jest inny: składny, rozwinięty, opisowy, z detalami i
świadczący o szerokich zainteresowaniach. Dlaczego tej postaci również nie
polubiłam? Właśnie za tę jego bierność, łatwe podporządkowanie się (głównie
dziewczynie) i szczerze powiem, trudno mi było znaleźć ten punkt, monet, który
sprawił, że ambitny chłopak zrezygnował z siebie – na rzecz kogo? Neurotycznej dziwaczki.
Jak widać są między tymi postaciami punkty wspólne:
wieloletnie życie bez zmian, wyraźny moment, po którym wszystko zaczyna wyglądać
inaczej, dość gwałtowne, pod wpływem emocji wchodzenie w nowy etap, samodzielne
„wysiadanie z…” – banalnego, wyniszczającego życia, z automatycznego i bez
wyrazu systemu, traktującego człowieka jak marionetkę, a nie jednostkę czująca
i pragnącą. Ale za dużo w tym naiwności i stereotypów.
Nie wiem – może o to
chodziło autorce (lubianej i docenianej we Francji) – by pokazać życie
współczesnych, młodych, na zakręcie Francuzów, którzy w konsumpcyjnym świecie
chcą czegoś więcej. Ale jak dla mnie wyszło dość naiwnie i banalnie. Mam nadzieję,
że się mylę. I chciałabym przeczytać inne recenzje tej książki – może przekonają
mnie do tej książki i takiego sposobu opowiadania historii.
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ:
KSIĄŻKA BIERZE UDZIAŁ W WYZWANIU:
Z tego co widzę fabuła oryginalna niemal niczym "M jak miłość". To ja raczej tym razem podziękuję.
OdpowiedzUsuńmagdalenawkrainieczarow.blogspot.com
Nudzi się swiom życiem tak bywa nic specjalnego w tej fabule
OdpowiedzUsuńjakoś nie przekonuje mnie żaden element tej powieści - od fabuły przez bohaterów - niestety
OdpowiedzUsuń