Nie żądam więcej, niż mogę mieć... (K. Kowalska)

Dziś dawno planowana relacja "z życia"...
Kilka perełek uchwyconych w obrazkach...
Jest i praca i odpoczynek, jest życie domowe (rodzinne), są i dzieci, nawet wczesnowiosenne śniadanie i truskawkowe obżarstwo są, a nawet ciekawa lodziarnia, i oczywiście są zwierzęta - Bilbo, jego kolega (Czadziu), tymczasowy najemca dachu sąsiadów,  i uprzywilejowany królik, zobaczycie echa wyprawy do Rzeszowa (po-konferencyjny tekst już wysłany, ale myślę, że mogłam go jeszcze doszlifować - mam nadzieję, że nie odrzucą...)
I na pewno zauważycie czego nie ma na ani jednym zdjęciu...
Jakość ich kiepska, ale oto ja...






































Komentarze

  1. O, jak fajnie! :-) Lubię takie różności. A książki i tak tam pewnie gdzieś przemyciłaś (w trawie, pod talerzem, pod kołdrą...) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bilbuś jak ten król :D u nas też truskawkowe obżarstwo i cała szuflada namrożona na zimę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Samo życie. A zdjęcia są świetne, mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz