Dzień Książki - książki nieoczywiste

Przy tym Międzynarodowym Święcie postanowiłam pokazać kilka z moich nietypowych książek. 
Ich nietypowość wypływa z kilku powodów i nijak nie widzę tu spójnego sensownie je łączącego klucza. 
Może jetem nim po prostu JA i moje doświadczenie czytelnicze?
Otóż w swoich zbiorach posiadam kilka takich dziwnych, czasem nieoczywistych tytułów. 

Pierwszym z nich jest... "Wybór tekstów starosłowiańskich".
To pozycja, która na studiach napsuła mi niemało krwi, a zajęcia potocznie nazywane scs-em (od języka staro-cerkiewno-słowiańskiego) dłuugo były moją (i mie tylko moją) zmorą... Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego powyższą książkę uratowałam przy jednej z wielu czystek dokonywanych w Bibliotece Głównej dzisiejszego UP. 

Kolejną książką jest 













Książka ta jest takim prezentem, który wprawił mnie w osłupienie.
Od strony parodii, karykatury i kpiny Różewicza nie znałam....
Tu spotkałam zupełnie inne jego oblicze...

Teraz czas na książki najcieńsze:
Tytuły mówią same za siebie. 
I to kolejne egzemplarze uratowane przy okazji jakichś/gdzieś czystek...

Najmniejszą książką jest mini-tomik poezji Gałczyńskiego. Mierzy sobie jakieś 2x5 cm...

Ostatnie miejsce należy do "Nieważkości"
Nie dlatego, że jest to nietypowa fabuła, wydanie, format, wiek (starczy) książki, ale dlatego, że zachwyciła mnie książka, o której nie miałam pojęcia i autorka o istnieniu której nie wiedziałam, o której wcześniej nie słyszałam... T
o książka-zaskoczenie. 
To autorka-odkrycie. 
O czym pisałam choćby tutaj

A oto moje dzisiejsze typy bibliotecznych dziwolągów razem :)

A Wy macie takie swoje nietypowe perełki - dowód oddania słowu pisanemu:)? 

Komentarze

  1. Moja perełka - bardzo stare wydanie "Ballad i Romansów" Adama Mickiewicza, chyba lata 50te, (nie mam akurat pod ręką). Pięknie wydane w twardej oprawie z grafikami do utworów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Grafiki - cudo:) Kolega Brata ma "Pana Tadeusza" z rycinami. Nie zgodził się na oddania ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham wiersze Gałczyńskiego ,,,, ;)
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A moja nietypową perełką jest "W pustyni i w puszczy" - od tej książki rozpoczęła się moja miłość do czytania :)
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Moją najstarszą książką jest "Alraune. Dzieje istoty żyjącej" Hansa Ewersa z 1918 roku :) Wyszperałam ją lata temu w jakimś antykwariacie, i trzyma się całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak każdy książkoholik mam swoje perły. Jedną z nich jest mszalik z końca XIX wieku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, mam 'Helikon sarmacki', ale Twój 'Wybór tekstów starosłowiańskich' bym chętnie poczytała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam "Sobótkę" Goszczyńskiego z 1875 roku. A scs to faktycznie była zmora. :) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tej serii mini - tomików mam Poświatowską.....
    A najstarsza moją książką jest nagroda z pierwszej klasy szkoły podstawowej o przygodach bobrów Fika i Myka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie książki :) Im dziwniejsze tym lepsze :D Mam w domu na przykład wydany w latach 50, pod redakcją Tuwima, dwa tomy fantastycznych opowiadań polskich pisarzy :D To akurat odziedziczyłam po cioci, ale busz w antykwariacie to moja mała specjalność ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książki adoruję wręcz. Od dzieciństwa zasypywano mnie nimi. Mając lat 15 znalazłem się w Paryżu (1998), u Ojca, gdzie rozpocząłem dalszą naukę w szkole francuskiej. Poczułem zapach tamtejszych antykwariatów i perfumowanych woluminów. Po czterech latach powróciłem do kraju. Studia i pierwsze pozycje książkowe sprzedane. Potem uzależnienie od alkoholu i tabletek psychotropowych. I przez cały czas choroby przygoda z książką. Przez cały okres 10 lat chodziłem nocami, mocno podchmielony, z torbami po całym mieście aż po peryferia, po to by około 5 nad ranem powracać z pełnymi reklamówkami książek. Sprzedawałem je bądź odkładałem do własnej biblioteki. Potem nastąpiła w moim życiu Familia i Gliwice. Ośrodek leczenia uzależnień i podwójnych diagnoz ukończyłem z wyróżnieniem. Nie piję i nie łykam żadnych środków psychoaktywnych już 7 lat. Od ukończenia Familii w 2010 roku napisałem i wydałem 2 tomiki poezji. Dalej żywię uwielbienie dla drukowanego papieru, choć już nie chodzę po śmietnikach na papier. Sprzedałem w moim życiu ponad 30 tysięcy książek. Chodziłem z nimi po antykwariatach, barach, dancingach, kościołach. W moim domu mam kilka grup tematycznych, gdzie na czołowe miejsce wychodzi poezja. Henri Micheaux, Jacques Prevert, Jacques Brel, Queneau, czy Verlaine z Baudelairem dominują na dziale francuskim. Z rzadszych mam teksty Gainsbourga Serge' a i Leo Ferre których należy wymawiać jednym tchem razem z Apollinairem czy Aragonem. Uwielbiam książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawie opisany temat. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz