Prawdziwe osiągnięcia wymagają trudu, pokonywania przeszkód, siły i konsekwencji. (s. 20)
Dzisiejszy „świat” ma to do
„siebie”, że na półkach księgarń można znaleźć nie tylko podręczniki szkolne,
powieści obyczajowe, fantasy, kryminały, romanse, reportaże czy powieści
historyczne. Są również poradniki. Jak pielęgnować i zakładać ogród, jak dbać o
zwierzęta domowe, jak wypracować w sobie umiejętność szybkiego czytania, jak
radzić sobie ze stresem, jak pozytywnie przejść rozmowę o pracę czy wypracować
w sobie pozytywne myślenie. I ta kategoria książek jest najrzadziej przeze mnie
czytaną.
Jednak ostatnią, jaką miałam okazję poznać jest „Skazani na sukces” Iwony Radziszewskiej.
I już na wstępie muszę powiedzieć, że nie jest to typowy poradnik. Jego autorka – wieloletnia dziennikarka
telewizyjna (raz związana z Grupą TVN, raz z TVP) i aktorka z wykształcenia -
nie daje jasnych rad, pomysłów czy recept jak osiągnąć sukces totalny.
Ta książka
to taka pozycja, która jasno wykazuje, że do sukcesu prowadzi kilka dróg i
należy pokonać nie jedną przeszkodę. Bo na pełną jego definicję składa się parę
elementów. Autorka porusza między innymi takie kwestie jak: uczenie się – i to
nie tylko w sensie zdobywania wiedzy i wiadomości, ale przede wszystkim w
sensie pomnażania doświadczeń; czerpania z wszelkich sytuacji; wyciągania
pozytywów nawet z porażki, od której można odbić się w sferę zwycięstwa; omawia
również zjawisko rozgoryczenia, jego źródła i kresu relacje indywidualnej,
solowej pracy a zespołowego działania, układu: sukces-frustracja-aprobata a
nawet związku między pracą a zainteresowaniami.
Tworząc tę całą nić powiązań i
zależności z pojęciami „praca” i „sukces” w środku, autorka nie bazuje jedynie
na swoich intuicjach czy subiektywnych spostrzeżeniach, a opiera się na pracach
psychologów, socjologów, filozofów, teologów, dokładając do nich swój tzw.
łańcuch pojęć i emocji. „Skazani na sukces” to próba przedstawienia i
poklasyfikowania wszystkich czynników, wyzwań, porażek, a nawet pozornych
zwycięstw napotykanych na drodze do zawodowego spełnienia.
Ale nie koniec na
tym. Pozycja ta omawia również całą paletę nowoczesnych, utrzymanych w duchu aktualnych
czasów, inicjatyw czy pomysłów utożsamianych z sukcesem - na tyle nowatorskich
koncepcji, że już w fazie pomysłu dobrze rokujących (np. korzystanie z automatów
do nagrywania CV).
A to co z definicji jest częścią poradnika – garść rad
(bardziej-mniej realnych, bardziej-mniej wiarygodnych) – w książce
Radziszewskiej znajduje się na końcu i nie do końca jest tak oczywista, jak by
się mogło wydawać (bo kto niewtajemniczony wie, że granat i ciemne wersje
niebieskiego wzbudzają zaufanie i dlatego po takie kolory sięgają np. politycy?).
I ciekawostka na koniec: blog również może być furtką do pełnego sukcesu zawodowego
(a nie tylko hobby i pomysłem na kreatywne spędzanie wolnej chwili) – a o
okolicznościach (nie tylko reklamie i promocji) kiedy się tak dzieje, dość
szczegółowo w jednym z rozdziałów.
Zachęcam.
ZA KSIĄŻKĘ DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU
To może być ciekawa propozycja czytelnicza, może się na nią skuszę, zwłaszcza, że pozostaje w kręgu moich zainteresowań zawodowych. :)
OdpowiedzUsuń