Zatrzymać się...
Nie ma wątpliwości, że dzisiaj świat literacki zatrzymał się z dwóch powodów...
Powieść Bieguni (Flights) w tłumaczeniu Jennifer Croft została wyróżniona jedną z najbardziej prestiżowych literackich nagród na świecie.
To z pewnością jeden z największych międzynarodowych sukcesów polskiej literatury! Powieść Bieguni Olgi Tokarczuk w znakomitym przekładzie Jennifer Croft została wyróżniona The Man Booker International Prize, na stałe zapisując się w historii.
Flights — bo taki tytuł nosi anglojęzyczne wydanie książki — ukazała się na Wyspach Brytyjskich w maju 2017 roku nakładem wydawnictwa Fitzcarraldo Editions. Międzynarodowy sukces powieści, która w 2008 roku została uhonorowana Nagrodą Literacką Nike, zbiegł się w czasie z niedawną polską premierą Opowiadań bizarnych.
The Man Booker International Prize ustanowiono w 2005 roku jako dopełnienie The Man Booker Prize for Fiction, najbardziej prestiżowej nagrody literackiej za powieść anglojęzyczną. Międzynarodowa Nagroda Bookera przyznawana jest za najlepszą powieść przetłumaczoną na język angielski.
Druga wiadomość przyszłą kilka godzin później. I jest wiadomością smutną.
W wieku 85 lat odszedł dziś w nocy zdobywca Pulitzera, laureat Man Booker International Prize i jeden z głównych pretendentów do literackiego Nobla – Philip Roth.
Na swoim koncie miał najważniejsze wyróżnienia, poczynając od nagrody
Amerykańskiego Stowarzyszenia Historyków za Spisek przeciwko Ameryce, przez
Nagrodę Pulitzera za Amerykańską sielankę, a na Man Booker International Prize
za całokształt pracy twórczej kończąc. Od lat wymieniany jako jeden z głównych
kandydatów do Nobla, regularnie zamykał krótką listę zakładów bukmacherskich.
Sam jednak nie wierzył, że kiedykolwiek otrzyma to najwyższe z literackich
wyróżnień. W wieku 85 lat odszedł dziś w nocy Philip Roth.
„Czy gdybym zatytułował swoją powieść "Orgazm" w czasach pazernego
kapitalizmu zamiast "Kompleks Portnoya" zdobyłaby ona uznanie Akademii
Szwedzkiej…” – zastanawiał się w wywiadzie dla „Svenska Dagbladet",
przedrukowanym przed dwoma laty przez „Książki. Magazyn do czytania”. Nie
należał do literatów zdyscyplinowanych i pokornych. Uwielbiał jątrzyć, drążyć i
wywoływać „trzęsienia ziemi”. Oskarżany o „kalanie własnego gniazda”, wyklęty
przez konserwatywne środowiska żydowskie, uchodził za kulturowego i religijnego
skandalistę. Za nic miał sobie dobry smak i polityczną poprawność. Brutalny w
sądach, cięty w języku, nieokiełznany w opisywaniu ludzkiej seksualności, nie
ustawał równocześnie w pytaniach o tożsamość uwikłanych w sieć rozmaitych
uzależnień bohaterów swoich powieści.
Niezwykle ważnym i wciąż powracającym w twórczości Philipa Rotha
tematem była też kondycja pisarza, jego związek z dziełem, granica między
prawdą a literacką fikcją. Błędem byłoby jednak widzieć w najsłynniejszym chyba
bohaterze książek zdobywcy Pulitzera, Nathanie Zukermanie, samego autora. Nie
powinno się też utożsamiać jego sądów z sądami występującego na kartach kilku
książek pisarza o znajomo brzmiącym nazwisku – Philip Roth.
„Ci, którzy szukają przekonań autora w myślach i słowach jego postaci, szukają
nie tam, gdzie trzeba. Wyławianie ‘myśli’ pisarza oznacza niszczenie bogactwa
tej mieszanki, która jest najistotniejszą cechą powieści (...). Narzędziem
myśli pisarza jest skrupulatność jego stylu. Tu właśnie, w tych wszystkich
elementach, kryje się potencjalna wielkość myśli pisarza” – mówił autor
Kompleksu Portnoya. W amerykańskiej trylogii opisywał rewoltę obyczajową i polityczny
terroryzm lat 60. (Amerykańska sielanka), szydził z maccartyzmu i
antykomunistycznej histerii lat 50. (Wyszłam za komunistę) oraz politycznej
poprawności końca XX wieku (Ludzka skaza).
A co myślał o współczesnej Ameryce?
„Mało prawdy, wszechobecność antagonizmów,
dużo gry na najniższych instynktach, gigantyczna hipokryzja, brak
jakichkolwiek płomiennych uczuć na horyzoncie, powszechna brutalność, która
bije w oczy, kiedy tylko włączy się telewizję, broń masowego rażenia w rękach
szuj, całe litanie budzących absolutną grozę aktów przemocy, nieustające
wyniszczanie biosfery w imię zysku, przerost inwigilacji, który wróci jeszcze
do nas jak upiór, koncentracja bogactw, dzięki którym finansowane są
najbardziej niedemokratyczne akty, analfabeci naukowi po 89 latach
odgrzewający "małpi proces" wytoczony w 1925 r. nauczycielowi
głoszącemu teorie Darwina w Tennessee, nierówności gospodarcze rozmiarów
Ritza, depczące wszystkim po piętach zadłużenie, rodziny niezdające sobie
sprawy z tego, jak zły obrót mogą przybrać sprawy, wyciskanie pieniędzy ze
wszystkiego przy każdej okazji. Oraz, co nie jest nowością, rządy -
sprawowane nie przez ludzi wybranych drogą demokratyczną, ale przez wielkie
finansowe grupy interesów. Nasza stara amerykańska plutokracja w wydaniu
gorszym niż kiedykolwiek”.
Na literacką emeryturę przeszedł zresztą
kilka lat temu. Przeczytał wówczas swoje książki raz jeszcze, żeby sprawdzić,
czy jego praca miała sens i z czystym sumieniem, w ślad za swoim idolem z
czasów młodości, amerykańskim bokserem, Joe Louisem stwierdził: „Zrobiłem
wszystko, co tylko mogłem, środkami, jakie miałem do dyspozycji".
Jego dzieła nie odejdą w niepamięć. Obrazowy
język sprawia, że chętnie sięgają po nie hollywoodzcy filmowcy. W 2003 roku
na ekrany kin, jako Piętno, weszła ekranizacja Ludzkiej
skazy z Anthony’m Hopkinsem, Nicole Kidman oraz Edem Harris’em w
rolach głównych. Pięć lat później mieliśmy okazję obejrzeć filmową
wersję Konającego zwierzęcia (hollywoodzki tytuł
- Elegia) z kreacjami Penélope Cruz oraz Bena Kingsleya. Do
tego grona w 2017 roku dołączyła ekranizacja Amerykańskiej
sielanki, w której u boku Ewana McGregora (po raz pierwszy również w
roli reżysera!) wystąpiły: Dakota Fanning oraz Jennifer Connelly.
ZA MATERIAŁY PRASOWE DZIĘKUJĘ
|
Czasem przychodzi nam łączyć skrajne emocje. Uśmiechać się dumnie do sukcesu i ubolewać nad stratą. A zatem ogromnie ciepło przyjmuję wieści i ślę gratulacje autorce, którą niezwykle cenię i której będę broniło pomimo tego, że krzyżują się zarówno na temat jej samej jak i jej twórczości opinie skrajne. Ja mam dla pisarstwa Olgi Tokarczuk ogromny szacunek i podziw. Po uśmiechu i poczuciu dumy pora na zadumę. Jestem amerykanistką, mój świat współczesnej amerykańskiej literatury stawia na piedestale Philipa Rotha. On swoją Amerykę dawał nam niezwykłą, pełną zawirowań, niuansów, krzywych zwierciadeł. jak to pięknie, że nawet ekranizacje należą do bardzo udanych, świetnie obsadzonych i nie obniżających poziomu oferowanej nam opowieści. Chyba ta dzisiejsza koegzystencja radości i smutku daje nam obraz prawdziwego życia.
OdpowiedzUsuń