(…) wydaje się silniejsza niż zwykle” (s. 87) – L. Colombani, Warkocz
Indie to jedno z największych i
najludniejszych państw świata. Ważniejszymi z jego problemów są ubóstwo,
korupcja, słaba opieka zdrowotna i bród. Z kolei Kanada to drugie co do
wielkości państwo świata (plasuje się tuż za Rosją). Jest dwujęzyczna,
pozostaje pod wpływem Wielkiej Brytanii i słynie z bogactw naturalnych.
Zupełnie inaczej sprawa ma się z Włochami – to słynący z turystyki i bogatej
kulturowej przeszłości kraj, zamieszkany przez kolorowych ludzi o ekspresywnych
temperamentach.
W tych trzech państwach Laetitia Colombani umieściła akcję
swojej debiutanckiej powieści – „Warkocza”. To opowieść o trzech kobietach,
które znalazły się w krytycznych momentach swojego życia i próbują z nich wyjść
z podniesioną głową. Smita postanawia zawalczyć o przyszłość małej córki, co w
kastowych Indiach - gdzie każdy ma swoje miejsce i prawie żadne szanse na awans
społeczny - nie jest łatwe. Sara, wzięta i charyzmatyczna prawniczka, musi
zawalczyć o siebie, nie zapominając o dobru dzieci, a młodziutka Włoszka –
Giulia – zanim pomyśli o stabilizacji rodziny, musi odpowiedzieć sobie na
pytanie, czy zdoła unieść ciężar nałożonych na siebie obowiązków.
Oto trzy
kobiety. Trzy historie. Trzy odmienne realia społeczne i kulturowe. I jeden
finał. Jedno proste (?) rozwiązanie, będące w stanie pomóc tym kobietom, które nigdy
się nie spotkały ani nie wymieniły ze sobą ani jednego zdania. Snując trzy – jak
pasma klasycznego warkocza – opowieści, Laetitia Colombani oddała do rąk
czytelników powieść o sile kobiet (brzmi to jak tani, oklepany i płytki
feministyczny frazes), wzajemnym wsparciu oraz ratunku; o tym, jak ciężko je
złamać, jak wierzą w swoje plany, zamierzenia i o „całościowej” (nie „połowicznej”)
walce.
„Warkocz” nie należy do długich powieści, nie jest to rozbudowany tekst,
niektóre motywy upraszcza, niektóre bagatelizuje lub traktuje powierzchownie,
ale ten zabieg sprawia, że czytelnik zaczyna szukać tego, co może być (według
niego) najistotniejsze, co stanowi o sednie tej książki. Wydaje się, że chcąc głębiej
odczytać tę powieść, warto zwrócić uwagę właśnie na ten wspomniany już aspekt
walki oraz moment, w którym się do niej dojrzewa, kiedy się człowiek na nią decyduje,
kiedy stawia wszystko na jedną kartę, kiedy znajduje odwagę i postanawia
zwyciężyć - nawet swoje lęki czy słabości.
A później jest nowy, inny, ponownie narodzony. I taki idzie w świat – Indii,
Włoch, Kanady… Nie ważne gdzie, z kim – istotne jest po co (i jakim) się
kroczy.
Oto nauka, jaką współczesnemu człowiekowi daje Laetitia Colombani. Choćby
dla niej warto przeczytać ten króciutki, przeplatany liryką, „Warkocz”.
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ
Komentarze
Prześlij komentarz