Księżyc, księżyc, księżyc.... A ikona stylu jest zawsze jedna...

Wczoraj Mikołajowe Skrzaty podrzucili zagubione w akcji przesyłki:) W jednej było takie oto cudeńko:


Magia:) Po prostu magia:) - zdjęcie, ich wykadrowanie, kolorystyka, układ albumu no i oczywiście bohaterka: zawsze piękna, zawsze z klasą, zawsze uśmiechnięta i tak po ludzku szczera, dobra  - dziś po prostu ikona choć nigdy o to nie zabiegała i nigdy o posłuch się nie prosiła. Ale kiedy już przyszedł,  umiała go wykorzystać, obrócić na korzyść innym - niekoniecznie sobie. A to zbierając pieniądze dla holenderskiego ruchu opory (w czasie II wojny światowej) a to pracując dla UNICEFu, za co otrzymała w 1987 roku tytuł Ambasadora Dobrej Woli.
Album zawiera 208 stron zdjęć Audrey - od dzieciństwa, przez okres największej popularności i największe role (nie pomijając tych drobnych, jak choćby tę w Śmiechu u raju), aż po pracę charytatywną. Możemy się z niego dowiedzieć jak jej dzieciństwo wspominała matka, kim byli dziadkowie, co o niej mówiła do królowej Elżbiety Królowa Matka, jak była odbierana przez współpracowników, a nawet to, jakie wymiary według magazynu Celebrity... miała aktorka w 1953 roku.
Są tam takie fotograficzne perełki jak te:



                                       
Oraz takie klasyki, powszechnie każdemu znane (nawet, jeśli się nie wie kto to, ani jaka jest okoliczność powstania obrazu):

                                              

Warto tym samym pozostać w temacie i piosenkę na dziś wybrać inną niż z tych proponowanych przez Kaczkowskiego w jednej z Trzeszczących... Dzisiejszą piosenką dnia niech będzie Moon River. I wszyscy już wszytko wiedzą - i kto śpiewa i w jakim obrazie:)


Komentarze