(…) była chora z miłości. (s.113)
Wydaje
się, że o Agnieszce Osieckiej prawie wszyscy wiedzą wszystko: w końcu jedne
pokolenia były świadkami powstawania jej tekstów a drugie wychowują się w ich
cieniu; jedni mają świadomość autorstwa zawołania: „on nie jest grosza wart”, a
drudzy nie – ale i tak potrafią dopowiedzieć ciąg dalszy: „a weź go czart”;
jedni wolą wykonania Nosowskiej, inni Raz Dwa Trzy. Mimo tych rozbieżności
jedno jest pewne: za tym wszystkim stoi ona – tytan pracy, który z największego
banału i z najmocniejszego prozaizmu uczyni perełkę piosenki satyrycznej i estradowej:
Agnieszka Osiecka.
Jakiś
czas temu pisałam tu o jej biografii opublikowanej nakładem WL. Dziś mam inną
perełkę: zbiór-przedruk, do tej pory rozrzuconych w magazynach i czasopismach,
licznych rozmów z poetką - tym razem zostały one ułożone przez Violettę
Ozminkowski w wywiad-rzekę o poetyckim tytule „Lubię farbować wróble”.

Jak w
ostatniej części zbioru zapewnia redaktorka: „Książka powstała na podstawie
autentycznych, niezmienionych słów Agnieszki Osieckiej z ponad stu wywiadów
przeprowadzonych z nią od 1964 do 1997 roku przez liczne grono dziennikarzy i
dziennikarek (…) a także cytatów z jej książek, które poetka wplatała w swoje
wypowiedzi” (s.151).
Twórcy książki „Lubię farbować wróble” nie starali się
stworzyć sztucznej atmosfery wywiadu przeprowadzanego autentycznie, nie
wprowadzili też typowych dla rozmowy bezpośrednich zwrotów do rozmówcy - pozostawili
za to wiele miejsca na niedopowiedzenia i przemilczenia, przy których
najważniejszy jest ciąg pytań i czasem wręcz bardzo rozbudowanych odpowiedzi.
Bo choć Osiecka nie lubiła wywiadów, zapytana, wypowiadała się szeroko, często
z charakterystycznymi dla siebie anegdotami. Takim sposobem „Lubię farbować wróble”
to barwna opowieść o trudnym dzieciństwie, szarym staliniźnie, o młodości
burzliwej i bogatej w przyjaźnie, miłostki oraz zawodowe poszukiwania własnego
miejsca, której cechą najważniejszą był korowód barwnych osobowości tamtego
okresu: Słonimski, Tyrmand, Polański, Cybulski, Holoubek, Jarecki, Kraftówna,
Morgenstern, Jędrusik, Hłasko*, Minkiewicz, Ważyk…
Z wypowiedzi Osieckiej
wyłania się ona – dziewczyna i kobieta silna, młoda, zawzięta, raczej
ekscentryczna, lgnąca do ludzi i świata, która ma w sobie na tyle dystansu,
ironii czasem wręcz zawstydzającej szczerości, że nie boi się mówić gorzko: o
sobie, szarej rzeczywistości, rodzicach, chwilami zaborczej matce, popełnianych
błędach; opowiada o genezie niektórych utworów i perypetiach z ich aranżacją;
ocenia siebie, swoich bliskich a nawet nasz mały polski światek. I takim
sposobem staje się jeszcze bliższa. Czytelnik naocznie dostrzega źródło jej
natchnień, pomysłów, powoli zaczyna rozumieć skąd ta kpina, a nawet czarny
humor.
Może
wydawanie po latach takich zbiorów, dokonywanie redakcji tekstów dawno
zapomnianych, ubieranie ich w nową formę choć (a może właśnie dlatego)
najbardziej zainteresowany nie będzie mógł dokonać autoryzacji (lub
najzwyczajniej się wypowiedzieć) jest kolejnym wydawniczym chwytem. Ale w tej
sytuacji mnie cieszy. Do wielu z tych wywiadów na pewno sama bym nie dotarła,
wielu nigdy nie czytałam, a teraz są w jednym miejscu. I cieszą.
*
swoją drogą - w pewnym momencie irytujące musiało się stać takie ciągłe
opowiadanie o tym, jak to było z tym Hłaskiem, jego maszyną do pisania, białym
futrem, burzliwymi zakochaniami, zaręczynami i rozstaniem; jakby dla niektórych
ta Osiecka była atrakcyjna tylko przez ten dość burzliwy romans z jednym w
polskich amantów…
ZA
MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA WERSJI PRASOWEJ KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ
Z dużą przyjemnością przeczytałam Twój wpis o książce i muszę się przyznać, że tak mnie zachęciłaś do jej przeczytania, ale i posiadania/ przecież to moja młodość chociaż zupełnie inaczej spędzana, ale między innymi na jej tekstach jestem wychowana/, że mimo iż powiedziałam sobie, że koniec z kupowaniem to jednak tym razem chyba odpuszczę. Podsunę ją jako prezent. Dlatego, że są to wywiady z nią osobiście a nie pisana przez kogoś biografia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie rozczarujesz - czyta się ze ściśniętym sercem: takie mocne, błyskotliwe, a już na pewno ironiczne:-)
UsuńTej książki jeszcze ani nie posiadłam, ani nie przeczytałam. Teraz już wiem, że ląduje na pierwszym miejscu listy "Do kupienia". Dziękuję!
OdpowiedzUsuń