Wszystkie wielkie rody powstały z marzeń o potędze (s. 29). – Magdalena Niedźwiecka, Królewska heretyczka.
Co powszechnie wiadomo o
Elżbiecie I? Córka Henryka VIII i Anny Boleyn; siostra Marii I oraz Henryka VI;
szwagierka Filipa II; królowa-dziewica; niedoszła żona Iwana IV Groźnego – lub
innego wielkiego władcy (bo kandydatów do jej ręki nie brakowało);
przeciwniczka polityczna Marii Stuart; gruntownie
wykształcona poliglotka o nieprzeciętnej błyskotliwości i inteligencji, która
sprawnie lawirowała pomiędzy różnymi frakcjami politycznymi czy religijnymi, a
obok Szekspira - wpływająca również na formę teatru nowożytnego, autorytet oraz
ikona swojej epoki.
Z postacią tą spotykamy się na
kartach ponad 900stronicowej powieści Magdaleny Niedźwieckiej – „Królewska
heretyczka”. Powieść rozpoczyna rozmowa królowej z damami dworu oraz ukochanym
Robertem Dudleyem na temat objęcia tronu francuskiego przez Franciszka II, męża
Marii Stuart. I od tego momentu czytelnik wchodzi w świat intryg, dworskich
plotek, animozji, sympatii, antypatii, szykan, podejrzliwości, szpiegowania i
donoszenia - w tym świecie każdy człowiek ma swojego człowieka do zbierania
informacji na temat ludzi innych ludzi.
Spotyka się z nie tylko z faworytem
królowej - Robertem Dudleyem, zaufaną dwórką Kat Ashley, ale i wysłuchuje
opinii na temat Marii de Guise, Anny Boleyn, Katarzyny Medycejskiej. Poznaje
okoliczności silnych rządów Henryka VII i Henryka VIII, krwawo rozprawiających
się z przeciwnikami. Raz za razem odkrywa niuanse spisku Tomasza Wyatta, który chciał
zapobiec małżeństwu Marii, siostry Elżbiety, z Filipem II czy krótkiego
panowania Jane Gray.
Czytelnik wędruje po Hampton
Coutr, Whitehall, budynku Giełdy, bywa w Arundel w hrabstwie Suessex, w
Westminsterze.
Jak żywi stają mu przed oczyma:
przede wszystkim William Cecil - sekretarz stanu, książę Norfolk – wuj
królowej, Thomas Radclyffe – hrabia Suessex, dyplomata francuski Michel de
Castelnau, Francis Knollys – wicemarszałek dworu, Michel de Sevre – ambasador
Francji, polityk Francis Walsingham, Nicolas Throckmorton - ambasador Anglii we
Francji, Thomas Howard – książę Norfolk i wielu innych. Pośrednio, lub
bezpośrednio, poznaje intelektualistów epoki: Edmunda Grindala, Rogera Aschama,
Johna Dee - astrologa, Jamesa Burbage’a – twórcę pierwszego stacjonarnego
teatru w Londynie, Marka Greena – aktora.
Ale w tych wszystkich
kombinacjach, konfiguracjach i relacjach poznajemy Elżbietę- kobietę silną,
stanowczą, mocno stąpającą po ziemi, nie bojącą się mężczyzn, świadomą swojej
roli, wartości, pozycji i garściami czerpiącą z autorytetu, jaki z definicji
przysługiwał tytułowi królowej i jaki dodatkowo swojej osobie ona sama
wypracowała. Powieściowa Elżbieta zwykła mawiać: „Królowa Anglii nie uznaje
niczyjego zwierzchnictwa. (…) jestem wykształcona jak mało który monarcha. Z
każdy europejskim władcą mogę rozmawiać w jego ojczystym języku, więc niech
Filip zacznie mnie traktować jak partnera do rozmowy i niech zacznie się bać.”
Z kart powieści wyłania się też Elżbieta-znakomity polityk, który umiał
obserwować, podejmować decyzje, wnioskować, wdawać rozkazy, poszukiwać
kompromisów, jak choćby ten: „Podpisywała się: „królowa Anglii, Francji i
Irlandii, obrończyni wiary et cetera”. (…) „Et cetera” w miejscu, gdzie pisano
zawsze: „Najwyższa Głowa Kościoła”.”
Z drugiej strony Niedźwiecka
pokazuje Elżbietę-kobietę wrażliwą, emocjonalną, uczuciową, chwilami wybuchową,
świadomą swej urody lubującą się w klejnotach kokietkę, która była spragniona
czułości, szczerości, autentyczności i wiarygodności - tak obcych na dworach
Europy; to też kobieta, która chciała kochać i być kochaną w sposób taki
zwykły, powszedni nawet – a z lęku przez rolą marionetki w rękach zadufanych
mężczyzn nie uległa pragnieniom o uczuciu i na zawsze pozostała samotną. To
wszystko sprawia, że Elżbieta w „Królewskiej heretyczce” jest przede wszystkim
kobietą – a nie jedynie monarchinią i sprawnym politykiem, który dyplomacją i
otwartym umysłem stara się zapewnić stabilizację państwu.
Równoległym wątkiem jest
opowieść o Philipie Sierocie - zaufanym człowieku Roberta Dudleya, który
przemierza Anglię i zbiera dla pracodawcy pożyteczne informacje. Jako dość
tajemnicza osoba, obdarzona sporym talentem aktorskim, bogatym słownictwem,
odpowiednimi manierami, może dostosować się do niejednego miejsca i niejednego
towarzystwa. To idąc za nim, czytelnik ogląda brudny, śmierdzący miejscami
Londyn, widzi wiszące na Moście Londyńskim głowy skazańców, jada w szynkach,
spotyka prostytutki, bierze udział w próbach teatralnych, ogląda od środka więzienie.
W tym wszystkim Philip zachowuje sporą dozę anonimowości, tworzy raz za razem
nową wersję swojej biografii, nie odkrywa wszystkich kart, nie zdradza prawdy o
sobie, dając do zrozumienia, że tak wtedy było – każdy, kto choć trochę wykazywał
się samodzielnością, błyskotliwością i sprytem, mógł choćby przed sobą udawać,
że jest panem świata (przynajmniej swego własnego).
Wszystko to – bogate tło
kulturowe, polityczne i społeczne, wiarygodne opisy życia na dworze, znajomość
codzienności czy reguł rządzących światem szesnastowiecznej Anglii sprawia, że
„Królewska heretyczka” jest rewelacyjną książką o kobiecie, o której nawet wiek
XXI nie może zapomnieć. To też powieść-panorama o Londynie kupców, polityków,
handlarzy, aktorów, dziwek i lordów, Londynie szynków, pałaców, karczm i
rezydencji – jednym słowem to opowieść o mieście, którego już nie ma i
królowej, która już tam nie przemówi.
ZA EGZEMPLARZ PRASOWY KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ
Tak się cieszę, że Ci się podobało! ☺
OdpowiedzUsuńlubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńLektura w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie książką ze względu na rozbudowane tło historyczne.
OdpowiedzUsuńElżbietę znam z biografii Bidwella i filmów, czy seriali.
Chętnie bym poznała i tę książkę. Może biblioteka się o nią pokusi.