"Świat polityki, finansów i niezupełnie legalnie działających organizacji (...)" - s. 111. B. Gałczyńska-Szurek, Wieczność bez ciebie
Zamość - miasto kamienic
ormiańskich, umocnień obronnych, zabytkowego Ratusza, podcieni, Książnicy
Zamojskich wpisane w 1992 na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Miasto, w
którym spotykały się wielka polityka i wielka kultura, świat wielkich problemów
i tych lokalnych, które ostatecznie ogólnokrajowymi okazywały się być.
W tak urokliwym miejscu Bożena Gałczyńska-Szurek – muzyk, prozatorka i autorka komedii kryminalnej – umieściła swoją powieść „Wieczność bez ciebie”. W tej dość krótkiej opowieści (tekst liczy sobie 252 strony) udało się jej umieścić wszystko, co dobra literatura kobieca lubi: wątek miłosny (już na początku spotykamy dwie całkiem odmienne pary zakochanych), obyczajowy (wprowadzany przez obdarzoną dość ekscentryczną osobowością starszą panią i jej całkiem niemało wścibską gosposię), jest wątek kryminalny (już po kilku kartkach mamy do czynienia z trupem), są rodzinne napięcia, tajemnica z przeszłości, osobiste dylematy, niejasne układy, zatargi, zapomniane samobójstwo, wielkie pieniądze i małe, prymitywne zazdrości. A zarzewiem tego wszystkiego jest ślub hrabiego Adama – potomka cenionego w Zamościu rodu z poznaną w Londynie zdolną panią adwokat. I jak już wspomniano, tłem tych przeróżnych międzyludzkich napięć i animozji jest piękny, stary Zamość, któremu nieobce wciąż żywe legendy oraz pamięć o wielkiej historii (jak choćby okoliczności jednej z największych miłości polskiej historii – Jana III Sobieskiego i jego pięknej Marysieńki).
Autorka starała się bohaterów „Wieczności bez ciebie” zaopatrzyć w przeróżne cechy charakterów i typy osobowości. Z jednymi udało się jej całkiem nieźle (osobiście sympatią pałam do przypominającego małego chłopca na wakacjach u cioci Greka, obdarzonej ciętym językiem gosposi, czy pełnej staroszlacheckiej charyzmy Anny), a z innymi mniej. Niemniej nie ma dwóch identycznych osobowości, szablonowych postaci i takich zachowań – w historycznym mieście spotkało się kilka pokoleń i przedstawicieli różnych grup, by raz na zawsze wyjaśnić pewne stare niedopowiedzenia i zagadki.
Dla kogo w takim razie jest ta powieść z pogranicza obyczajówki i kryminału? Na pewno dla tych, którzy chcą dać głowie odpocząć, którzy po intelektualnym wysiłku potrzebują relaksu – ale nie tandetnie banalnego, lecz intrygującego i budzącego ciekawość. To powieść w sam raz na letnie plażowanie :-)
W tak urokliwym miejscu Bożena Gałczyńska-Szurek – muzyk, prozatorka i autorka komedii kryminalnej – umieściła swoją powieść „Wieczność bez ciebie”. W tej dość krótkiej opowieści (tekst liczy sobie 252 strony) udało się jej umieścić wszystko, co dobra literatura kobieca lubi: wątek miłosny (już na początku spotykamy dwie całkiem odmienne pary zakochanych), obyczajowy (wprowadzany przez obdarzoną dość ekscentryczną osobowością starszą panią i jej całkiem niemało wścibską gosposię), jest wątek kryminalny (już po kilku kartkach mamy do czynienia z trupem), są rodzinne napięcia, tajemnica z przeszłości, osobiste dylematy, niejasne układy, zatargi, zapomniane samobójstwo, wielkie pieniądze i małe, prymitywne zazdrości. A zarzewiem tego wszystkiego jest ślub hrabiego Adama – potomka cenionego w Zamościu rodu z poznaną w Londynie zdolną panią adwokat. I jak już wspomniano, tłem tych przeróżnych międzyludzkich napięć i animozji jest piękny, stary Zamość, któremu nieobce wciąż żywe legendy oraz pamięć o wielkiej historii (jak choćby okoliczności jednej z największych miłości polskiej historii – Jana III Sobieskiego i jego pięknej Marysieńki).
Autorka starała się bohaterów „Wieczności bez ciebie” zaopatrzyć w przeróżne cechy charakterów i typy osobowości. Z jednymi udało się jej całkiem nieźle (osobiście sympatią pałam do przypominającego małego chłopca na wakacjach u cioci Greka, obdarzonej ciętym językiem gosposi, czy pełnej staroszlacheckiej charyzmy Anny), a z innymi mniej. Niemniej nie ma dwóch identycznych osobowości, szablonowych postaci i takich zachowań – w historycznym mieście spotkało się kilka pokoleń i przedstawicieli różnych grup, by raz na zawsze wyjaśnić pewne stare niedopowiedzenia i zagadki.
Dla kogo w takim razie jest ta powieść z pogranicza obyczajówki i kryminału? Na pewno dla tych, którzy chcą dać głowie odpocząć, którzy po intelektualnym wysiłku potrzebują relaksu – ale nie tandetnie banalnego, lecz intrygującego i budzącego ciekawość. To powieść w sam raz na letnie plażowanie :-)
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU
Twoja recenzja przekonuje do jej lektury :-) Ja mogę się podzielić swoją ulubioną książkę - "Zatrzymać dzień". Opisuje prawdziwą historię. Jej treść oraz sposób wydania są inne niż wszystkie, wręcz zaskakujące. Trudno się od niej oderwać. Serdecznie polecam :-)
OdpowiedzUsuń