„Pozorni królowie życia” (s. 132) – Agata Kołakowska, „Kolejny rozdział”.

Okładka książki Kolejny rozdział
      Czy ktoś z was, nie pracując „w książkach”, zastanawiał się, jak wygląda praca pisarza, poszukiwanie tematów, negocjacje z wydawcą, reakcje na naciski tego ostatniego, powolna droga na szczyt i zachłyśnięcie się sławą? Takie niuanse można spotkać w ostatniej książce Agaty Kołakowskiej „Kolejny rozdział”. 
     Bohaterami powieści są Kalina – ciesząca się zawodowym sukcesem autorka kryminałów, która w życiu osobistym przeżywa ciężkie chwile oraz Maciej – wydawca Kamili, samotny mężczyzna w średnim wieku, który obraził się na życie i nawet za swoją pracą nie przepada. Każde z nich miota się z winnych powodów i z różnym powodzeniem zjednuje sobie sympatię i (lub) antypatię innych osób. Tych dwoje łączy przede wszystkim oczywiście relacja służbowa – a w szczególności niepowodzenie ostatniej książki Kamili, jej kryzys pisarski i groźba niedotrzymania terminu wydawniczego przy kolejnej powieści. Ale i nie tylko to. 
    Łączą ich również niepokojące e-meile otrzymywane od tajemniczego „Ktosia”, który - niby w kolejnych partiach swej debiutanckiej powieści i przy pomocy wykreowanych przez siebie bohaterów - odsłania i analizuje najbardziej intymne, trudne, czasem nawet wstydliwe momenty z życia tych dwoje. Początkowo wiadomości wydają się być intrygujące, później irytujące, aż w końcu stały się niepokojące – za dużo było tych zbiegów okoliczności, podobieństw do realnych wydarzeń, za dużo prywaty a już na pewno wszystko niebezpiecznie gmatwało rodzinne relacje, nastroje, emocje, rozbijało codzienność, nakazywało spotkać się z własnymi, dawno uśpionymi, przeżyciami i traumami. Od pierwszych stron „Kolejnego rozdziału” czytelnik zastanawia się, kto jest tym regularnie przysyłającym wiadomości XYZ (bo odpowiedź na pytanie „dlaczego to robi” wydaje się dość oczywista) i kiedy zdołał zebrać aż tyle pikantnych szczegółów z życia Kamili i Macieja. 
       By zbudować tę misterną sieć powiązań, aluzji, niedopowiedzeń i luk fabularnych posłużyła się autorka budową szkatułkową – umieściła powieść w powieści, a później nałożyła na to jeszcze jedną warstwę narracyjną, wprowadziła drobne retrospekcje i kilka punktów widzenia, co wszystko razem wzięte uczyniło z „Kolejnego rozdziału” lekturę intrygującą, kuszącą i budzącą ciekawość w czytelniku. I muszę przyznać, że dawno nie miałam do czynienia z powieścią o takiej strukturze narracyjnej.
      Jedynie czego mi w niej brakowało to większej dawki napięcia, tego nasilenia emocji, dramatyzmu i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jak dla mnie tok opowieści jest tutaj zbyt lekki, prosty, zbliżony do banalnej obyczajówki. 
    Niemniej czas z „Kolejnym rozdziałem” nie uważam za czas stracony. Jak dla mnie ta powieść Agaty Kołakowskiej jest znacznie lepiej rozpisana niż „Niewypowiedziane słowa” (tu). 

ZA WERSJĘ PRASOWĄ KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ
Prószyński i S-ka

Komentarze