Dosłowność zabija sztukę – Wojciech Jerzy Has

     KSIĄŻKA Z MOIM PATRONATEM MEDIALNYM 

Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją Kategorie
     „Obrazy i fotografie niemożliwe…” – nie jest to na pewno typowa książka z pogranicza historii sztuki i analizy dzieła plastycznego. 
     Choć są w niej liczne analizy obrazów, odkryć archeologicznych, próby wykazania związku plastyki z literaturą, uwiarygodniające odwołania do wypowiedzi autorytetów naukowych, przymiarki do ulokowania omawianych dzieł sztuki w konkretnym czasie i przestrzeni kulturowej, to najistotniejszy jest tutaj dobór artefaktów – nietypowych, tajemniczych, z którymi uniwersytecka myśl nie może sobie poradzić, bo miejsce ich znalezienia, okoliczności odkrycia czy tematyka nie przystają do okresu datowania. 
    I już w tym punkcie okazuje się, że prace archeologów czy antropologów kulturowych, świeże podejście do ich odkryć są w stanie zmienić ugruntowany, czasem wręcz stereotypowy i schematyczny, stosunek do dorobku cywilizacyjnego – bo potrzeba artyzmu czy próby uzasadnienia niektórych zjawisk - przejawia(ła) się nie tylko w z łatwością rozpoznawalnej dziś „Ostatniej wieczerzy”, ale również w - przedstawiającym wielkie, tajemnicze czarne i poruszające się z ogromną prędkościom kule -  drzeworycie z drugiej połowy XVI w., czy wizerunku Madonny z UFO. To z czym nie jest w stanie zmierzyć się ograniczony rozum ludzki, próbowały (próbują) opowiedzieć oraz uzasadnić sztuki plastyczne. I nad tym pochyla się autor niniejszej książki. 
    Decyduje się on na dystans wobec utartych stereotypów, na nowatorstwo poszukiwań i badań, nie boi się narazić na śmieszność, rozbudza w sobie i innych ciekawość – bo raz za razem w czytelniku rodzi się pytanie: A może faktycznie pewne kody interpretacyjne należałoby przeorganizować?, nie raz przekonuje, że niektórych elementów kulturowych nie można zracjonalizować, że na przestrzeni lat definicja artysty uległa przeobrażeniom. Książka ta przytacza i omawia typowo artystyczne przejawy ludzkiej aktywności, jak i te z pogranicza nauki (np. „kalkulatory astronomiczne”), pochyla się nad granicami sztuki i kiczu, pyta o pobudki czystoestetyczne, potrzeby wyrażania siebie, nie odchodzi od prac sakralnych, czy tych z pogranicza szamanizmu, omawia tajemnicze wizerunki związane z chrześcijaństwem, nieznane, kontrowersyjne malowidła i obrazy, nietypowe dla czasu i miejsca znalezienia obrazy próbując unaukowić ich cel oraz funkcję, demaskuje niektóre powtarzane od lat zakłamania, sięga po legendy i średniowieczny ethos rycerza.
     Takim sposobem książka „Obrazy i fotografie…” zawiera spory łyk historii sztuki – od malowideł naskalnych po fotomontaże komputerowe, przytacza różne sposoby datowania prac a już na pewno dowodzi, że sztuka – nawet ta odległa, może jeszcze zaskakiwać czy zadziwiać. 

ZA WERSJĘ PRASOWĄ KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ
Wydawnictwo AMBER

Komentarze