Ten czas/ odarł mnie z normalności (s. 67) - E. Segiet, Magnetyczni

31369315_2074668929475158_3117838713887296858_n


    Okazuje się, że II wojna światowa nie była doświadczeniem wyłącznie jednopokoleniowym, lecz jej skutki dotykają również pokoleń późniejszych – szczególnie dzieci i wnuków osób udręczonych realiami Zagłady i Holocaustu. Zgodna z tą tezą jest wymowa najnowszego tomiku poezji Elizy Segiet – „Magnetyczni”. 
    Poetka po raz kolejny pochyliła się nad indywidualnym losem człowieka (każdego z osobna - stąd rodzaj męski czasowników), całkowicie swą uwagę zwracając na jego wojenne i powojenne losy. Doświadczenie wojny zawładnęło jej poetycką wrażliwością. Ten zbiór ponad 50 tekstów obdziera czytelnika ze złudzeń o humanitaryźmie, człowieczeństwie czy ludzkiej twarzy wojny i Zagłady. Każdy z tych tekstów przytacza indywidualną opowieść-relację (o kanałach, głodzie, pościgach, ucieczce, łapankach, nalotach, rozstrzelaniach, zagazowywaniach itp.), z której wyłania się doświadczenie pokoleniowe, zbiorowe. Segiet zauważa, że tamten czas był czasem odwróconego porządku (wiersz „Ordung”), zachwianego dekalogu („Jak kiedyś”, „Idealni”), klasyfikowania i sztucznych podziałów (np. „Pamiątka”, „Strona Życia i Śmierci”), zezwierzęcenia, granic człowieczeństwa i moralności (np. „Drogi”),  braku wyższych uczuć (np. ”Rosa”) czy tęsknoty za tym, co oczywiste, normalne, banalne a nawet codzienne i prozaiczne (np. „Bez gazu”). Przywołując na nowo w świadomości odbiorcy tamte sceny, przypomina autorka, że tamten świat był światem czarnym, mrocznym, spopielałym od bólu, ognia i nalotów, a jej zadaniem – i zadaniem innych – jest ocalić go od zapomnienia, poruszyć pamięć i świadomość zbiorową (nawet jeżeli służyć temu ma reinterpretacja oczywistych modlitw – „Aniele Boży”, „Ojcze nasz” – czy nadanie im nowych znaczeń) – bo ból i wyniszczenie narodu stały się faktem społecznym, historycznym i przyniosły niemało etycznych czy politycznych skutków. 
     Oszczędność słów, środków poetyckich, uboga metaforyzacja tych utworów sprawiają, że te oczywiste w obrazowaniu i przekazie utwory wprawiają w drżenie, zadumę, poruszają najdelikatniejsze struny, budzą w czytelniku być może uśpione emocje i trudno przejść obok nich obojętnie. Poruszają one problemy ważne – nie tylko oczywiste. A Segiet po raz kolejny okazała się być głosem wielu ust, serc i dusz. 
  Jak dla Kingi Młynarskiej – autorki posłowia do „Magnetycznych” – główne idee tomiku zamykają się w pojęciach „hołd” i „uniwersalizm”, tak dla mnie głównym założeniem jest hasło „ocalić od zapomnienia”, bo przecież „Jeśli zapomnę o Nich, Ty Boże na Niebie, Zapomnij o mnie!”.

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIE DZIĘKUJĘ
AUTORCE

(zdjęcie: http://szuflada.net/magnetyczni-eliza-segiet/)

Komentarze