Ten czas/ odarł mnie z normalności (s. 67) - E. Segiet, Magnetyczni
Okazuje się, że II wojna światowa
nie była doświadczeniem wyłącznie jednopokoleniowym, lecz jej skutki dotykają
również pokoleń późniejszych – szczególnie dzieci i wnuków osób udręczonych
realiami Zagłady i Holocaustu. Zgodna z tą tezą jest wymowa najnowszego tomiku
poezji Elizy Segiet – „Magnetyczni”.
Poetka po raz kolejny pochyliła się nad indywidualnym
losem człowieka (każdego z osobna - stąd rodzaj męski czasowników), całkowicie swą uwagę zwracając na jego wojenne i powojenne
losy. Doświadczenie wojny zawładnęło jej poetycką wrażliwością. Ten zbiór ponad 50 tekstów obdziera czytelnika ze złudzeń o humanitaryźmie,
człowieczeństwie czy ludzkiej twarzy wojny i Zagłady. Każdy z tych tekstów
przytacza indywidualną opowieść-relację (o kanałach, głodzie, pościgach,
ucieczce, łapankach, nalotach, rozstrzelaniach, zagazowywaniach itp.), z której
wyłania się doświadczenie pokoleniowe, zbiorowe. Segiet zauważa, że tamten czas
był czasem odwróconego porządku (wiersz „Ordung”), zachwianego dekalogu („Jak
kiedyś”, „Idealni”), klasyfikowania i sztucznych podziałów (np. „Pamiątka”, „Strona
Życia i Śmierci”), zezwierzęcenia, granic człowieczeństwa i moralności (np. „Drogi”),
braku wyższych uczuć (np. ”Rosa”) czy
tęsknoty za tym, co oczywiste, normalne, banalne a nawet codzienne i prozaiczne
(np. „Bez gazu”). Przywołując na nowo w świadomości odbiorcy tamte sceny, przypomina
autorka, że tamten świat był światem czarnym, mrocznym, spopielałym od bólu,
ognia i nalotów, a jej zadaniem – i zadaniem innych – jest ocalić go od
zapomnienia, poruszyć pamięć i świadomość zbiorową (nawet jeżeli służyć temu ma
reinterpretacja oczywistych modlitw – „Aniele Boży”, „Ojcze nasz” – czy nadanie
im nowych znaczeń) – bo ból i wyniszczenie narodu stały się faktem społecznym,
historycznym i przyniosły niemało etycznych czy politycznych skutków.
Oszczędność
słów, środków poetyckich, uboga metaforyzacja tych utworów sprawiają, że te oczywiste
w obrazowaniu i przekazie utwory wprawiają w drżenie, zadumę, poruszają najdelikatniejsze struny, budzą w czytelniku być może uśpione
emocje i trudno przejść
obok nich obojętnie. Poruszają one problemy ważne – nie tylko oczywiste. A Segiet
po raz kolejny okazała się być głosem wielu ust, serc i dusz.
Jak dla Kingi
Młynarskiej – autorki posłowia do „Magnetycznych” – główne idee tomiku zamykają
się w pojęciach „hołd” i „uniwersalizm”, tak dla mnie głównym założeniem jest
hasło „ocalić od zapomnienia”, bo przecież „Jeśli zapomnę o Nich, Ty Boże na
Niebie, Zapomnij o mnie!”.
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIE DZIĘKUJĘ
AUTORCE
(zdjęcie: http://szuflada.net/magnetyczni-eliza-segiet/)
Komentarze
Prześlij komentarz